nastrojowo

Pogoda wewnętrzna i nie tylko

  • książkowo,  nastrojowo

    Luty wczoraj i dziś

    To już kolejny luty zawija się, by zrobić miejsce marcowi. Kolejny luty na blogu, który przeszedłby niepostrzeżenie, gdybym z racji pewnego kursu nie zajrzała tu dla porządku. Miejsce, o które w najbliższym czasie chcę szczególnie zadbać i rozwinąć. Ale zanim to się zadzieje, czas na wspomnienie pewnego lutowego wpisu sprzed lat. Wiecie co? To nadal bardzo aktualny tekst i – żeby nie było – z ostatniej chwili: książki drukowane mają się nieźle, więc… jeszcze nie jest z nami tak źle:) Zerknijcie, o czym tak rozprawiałam i co jest nadal aktualne.

  • nastrojowo

    Po Dniu Mamy biegnie Dzień Dziecka

    Myślałam, że z okazji Dnia Mamy napisano już wszystkie najpiękniejsze życzenia. A to nie prawda, one piszą się każdego dnia; w wielu domach, na placach zabaw, w sklepach z sukienkami… Nie było i nie będzie ostatniego słowa w tej sprawie, bo miłość matczyna jest płynącą nieustannie rzeką. W tym roku Święto Mamy zlało mi się z Dniem Dziecka. To przecież w końcu takie naturalne – obie daty dzieli zaledwie 6 dni. W tym roku to moje święto obchodzę od 17 lutego, kiedy usłyszałam od nastoletniej córki: Mamo, chcę być taka, jak ty… Od tamtej chwili świętuję codziennie. To banalne wyznanie stało się kompasem na dalszą drogę. Receptą na grypę i…

  • nastrojowo

    Z okazji Dnia Kobiet

    Ponieważ pięknie życzyć powinnyśmy sobie nie tylko w Dzień Kobiet lecz w każdy inny wtorek czy piątek – dlatego robię to dziś, w jakiś marcowy poniedziałek. Przyjaciółko, Siostro, Mamo, Babciu, Ciociu, Dziewczyno… Niech lustra utwierdzają Cię, jak dzięki Tobie pięknieje świat,a Ty ze wschodzącym słońcem każdego dnia odkrywaj ogromną wartość, jaką masz w sobie. To poczucie własnej wartości – które sprawia, że słowo muszę zamienia się w chcę – daje Ci swobodę i pewność działania. Z tego rodzi się odwaga, dzięki której mówisz głośno o swoich pragnieniach. Nie kiedyś, teraz…Tu i teraz.

  • nastrojowo

    O hygge już kiedyś tu pisałam. Uprawiam tę dziedzinę życia systematycznie i wiecie co? Wam też polecam, bo to bardzo przyjemne i niezwykle potrzebne, jeśli dużo pracujemy i dużo mamy na głowie. To właśnie wtedy należy nam się poleniuchować. Nie tylko w lutym😊 W ostatni dzień lutego żegnam czule miesiąc mrozów, ferii, piątkowych wagarów i gorącej czekolady w pewnej kawiarni wśród starych drzew. Żegnam go z bólem gardła, gorączką i kubkiem wywaru z imbiru z cytryną i miodem. Nie będę płakać, bo poranne słońce coraz mocniejsze w końcu przegoni zimę na dobre. Z ramion spadną grube swetry, wazony zapełnią się świeżymi kwiatami, a my rozochoceni tradycyjnie zaczniemy wzdychać do lata…

  • inspirująco,  nastrojowo

    Znowu nie odkocham się w jesieni…

    Znowu w jesieni tonę po uszy… Jak mam ją znielubić, kiedy podsumowanie września pokazuje, że to miesiąc przytulności, długich rozmów w kawiarni i wyczekanych spotkań? Złota zapowiedź października, która spełnia się w pierwszych dniach miesiąca daje tyle inspiracji, że nie ma czasu na niedziałanie. Już nie wspomnę, że nowe projekty gotują się (ups!) na gazie zapraszając intensywnością zapachów do działania. Na przekór wiadomościom ze świata i nieuchronności zdarzeń robię swoje. Równowaga złapana na niedzielnym spacerze w parku, pachnącym kawą i ukochaną osobą daje kopa. W tym rytmie przeskakuję całą górę zmartwień. Wszyscy je mamy, ale jakże inaczej wygląda „ta góra” w jesiennym słońcu albo niechłodnym jeszcze deszczu, kiedy tyle obietnic…

  • nastrojowo

    O dekoracjach jesiennych…

    Wrzesień od pierwszych chwil zamydla nam oczy, świecąc ostrym słońcem, które mocą lata jeszcze opala wygrzewające się twarze. Ale nie ma już złudzeń, że to lato. Poranne zaledwie kilka stopni wieje autentycznym zimnem z uchylonego okna, a pod camelowy płaszcz zamiast zwiewnej bluzki szykujesz gruby szary sweter. To znak, że październik czai się za progiem i przyglądając się radości na wspomnienie lata marzy, że za nim tak samo będzie tęskno. Nie martwiłabym się na jego miejscu zbytnio, bowiem niosąc jesień nastraja na spotkania przy świecach. Na popołudnia aranżuje kluby dyskusyjne o ulubionych książkach, a w przytulnych kawiarniach serwuje herbatę z miodem i rozmowę z przyjaciółką nie tylko o literaturze. Po…

  • nastrojowo

    Wszyscyśmy w czepku urodzeni

    „Wszyscy są urodzeni w czepku – obejmując ramieniem przyjaciółkę mówiła delikatnym i pewnym siebie głosem – trzeba tylko w to uwierzyć, by nasza podświadomość też mogła uwierzyć i wdrożyć. Życiem bujają wiatry, gwałtowne burze, czepek zwyczajnie może spaść. Zajęci codziennością możemy go po prostu zgubić. Ważne, by go odnaleźć i włożyć z powrotem na swoje miejsce.” Zastanawiam się, ile w tym prawdy, sugestii, a może czystej mrzonki? To ostatnie jednak w całości odrzucam, bo wierzę, że człowiek jest kowalem swojego losu. A jeśli tak, to urodzony z czapką czy bez, poradzi sobie w życiu. Co sprytniejszy zakręci się na straganie i wybierze dokładnie taki czepek, chustkę czy kapelusz, jaki będzie…

  • nastrojowo

    Jakieś czerwcowe popołudnie

    Z powodów na oko całkiem błahych, których z racji wagi lekkiej wymienić tu nie zamierzam, postanowiłam świętować poniedziałkowe popołudnie. Odrywając się od stuków klawiatury laptopa (wciąż wyobrażam sobie, jakby to było z najprawdziwszą maszyną do pisania i może dlatego tak stukam…) postanowiłam napoić siebie wykwintną kawą, a domowe rośliny wokół życiodajną wodą z kranu. Następnie zupełnie przypadkowo, krojąc warzywa na najlepszą zupę świata, czyli moją ogórkową, wpadłam na pomysł zrobienia świątecznej sałatki. Tradycyjnie mówi się na nią warzywna lub jarzynowa. Przypuszczam, że jajko jest składnikiem występującym stale. W zależności od domu i upodobań smakowych miesza się ją sowicie z jogurtem lub majonezem. U mnie po wsze czasy będzie to majonez,…

  • motywująco

    Z dobrą wolą uda się

    Prawie. Prawie udaje nam się normalnie funkcjonować. Pracujemy, posyłamy dzieci do szkoły, robimy zakupy, gotujemy obiad, planujemy towarzyski weekend. Gdzieś głęboko tli się jeszcze niezbyt głośno myśl „nie będzie już jak dawniej”. Choćbyśmy poszli na najzwyklejszy niedzielny spacer, w sobotę zrobili szarlotkę czy we wtorek poszli do biblioteki po kolejną porcję książek do przeczytania w miesiąc. Choćbyśmy w modlitwie prosili gorliwie, aby złym snem okazało się mordowanie Ukrainy przez Putina. Choćbyśmy nie wiem, na jak długo zasnęli, to obudzimy się z trwającą obok wojną i jednoczesną biernością świata, przykrytą ogromem obietnic i wielkich słów. Jak długo, Bóg jeden raczy wiedzieć. Przyciszamy radio, by nie słyszeć, że czołgi mogłyby wjechać do…

  • motywująco

    Na dobry nowy początek

    W ślad za odkryciem, że dekorowanie słowami lubię najbardziej, o czym pisałam niedawno o tu, przyszła pora na udekorowanie szaty graficznej bloga. I tak oto w Wasze ekrany przekazuję jego nową odsłonę, w nazwie której słowami dopisało się naturalnie, niemalże samo nawet… Tak pozostawiłam, bo spłynęło z serca i otwarcie głosi, o czym na blogu poczytacie. Nowa szata jest przejrzysta i wygodna w poruszaniu się po internetowej części mojej duszy. A ponieważ będzie więcej pisarsko, pojawi się kategoria literacka, gdzie zapraszać Was będę na dłuższe kwadranse przy kawie i dobrym słowie.  Nie tracąc czasu, bo doczekać się nie mogę, zapraszam na trochę i polecam na dłużej… Tu i teraz https://mamadekoruje.pl/