-
Kupmy sobie czas
Od wielu dni podchodzę do pisania, po czym odchodzę zrezygnowana…Tyle myśli pędzących w głowie, które ścigają się z informacjami ze świata…Tyle strachu wobec wirusa, który niszczy nasz świat…Tyle lęku o siebie i najbliższych i jednocześnie spokoju, że skoro zostaliśmy w domu, ten względny spokój pozostanie z nami na dłużej…Choć wieści płynące z telewizora dozują nadzieję i uzależniają ją od naszego zachowania – to jednak pozytywne, że właśnie wiele zależy od każdego z nas. Współodpowiadamy za zdrowie publiczne, a to znaczy, że w tej walce ważny jest każdy człowiek…Kochani!!!Kto może zostać w domu, niech bezwzględnie to uczyni. Pomyślcie, jakie szczęście mają Ci, co mogą pracować zdalnie – przecież nie wszyscy…
-
Mój inny parawan
Nie mogę uwierzyć, że wakacje dobiegają końca, a ja wróciłam właśnie z nad mojego ukochanego Bałtyku, za którym znowu będę tęsknić cały rok… Czas płynie szybko, ale najszybciej zawsze na urlopie. Zawsze wtedy, gdy mamy wolne od codziennych obowiązków. Mamy tyle planów na to nasze wolne, że w stresie przystępujemy do pierwszego dnia, w którym zazwyczaj jest daleka podróż. I pierwszy schodek – pochmurno, a zapowiadali, że będzie słońce! Od tego momentu biegnie lawina problemów, na fali której dojeżdżamy na miejsce. Jesteśmy tak zmęczeni napięciem pogodowym, że moment, do którego większość z nas odlicza zaraz od sylwestra, dostaje szarych barw… Czemu nie cieszy ta chwila? Bo nie tak ją sobie…
-
Gdzie próg zwalniający?
Chociaż są wakacje, nie każdy z nas je ma… I czy masz urlop, czy też śmigasz do pracy, mijasz znaki nakazujące zwolnić. Powiedzcie, kogo to nie denerwuje? 🙂 Nie mamy czasu, na rozmowę i spotkanie z najbliższymi, a tu taka proza życia na jezdni! Dzieciaki w szkole prześcigają się, kto ma lepszy instrument do kontaktu ze światem, kto szybciej na szkolnym korytarzu podłączy się do sieci. W pracy też to mamy. Doszło nawet do tego, że ja w „mojej pracy” zaczęłam wstydzić się na placu zabaw i w parku przed innymi mamami moją sześcioletnią, starą, poczciwą nokią… A gdyby tak zatrzymać się na chwilę, zważyć każdy krok na spacerze, cedzić…
-
Fotografie w sercu…
…czyli zdjęcia momentów, które zostają w sercu na zawsze. Zdjęcia, które może odtworzyć tylko nasza pamięć. To wszystkie te momenty, w których nie mieliśmy aparatu albo nie zdążyliśmy go użyć. Takich mam najwięcej. I pewnie nie tylko ja. „Zobaczysz, jak dzieci szybko urosną…”, „Ani się obejrzysz, a zaraz będą ze wszystkim, co powiesz, dyskutować…”, „To tylko chwila, jak wyfruną z gniazda…” – każda mama to słyszy i nie bierze na poważnie. Ja uśmiecham się niepoważnie, jakby to jeszcze przez wiek miało mnie nie dotyczyć, a tymczasem… to właśnie krok po kroku dzieje się… i mnie dotyczy. Parę dni temu, chcąc podniecić się będącym jeszcze przed nami 😀 wyjazdem nad morze,…