-
Wszyscyśmy w czepku urodzeni
„Wszyscy są urodzeni w czepku – obejmując ramieniem przyjaciółkę mówiła delikatnym i pewnym siebie głosem – trzeba tylko w to uwierzyć, by nasza podświadomość też mogła uwierzyć i wdrożyć. Życiem bujają wiatry, gwałtowne burze, czepek zwyczajnie może spaść. Zajęci codziennością możemy go po prostu zgubić. Ważne, by go odnaleźć i włożyć z powrotem na swoje miejsce.” Zastanawiam się, ile w tym prawdy, sugestii, a może czystej mrzonki? To ostatnie jednak w całości odrzucam, bo wierzę, że człowiek jest kowalem swojego losu. A jeśli tak, to urodzony z czapką czy bez, poradzi sobie w życiu. Co sprytniejszy zakręci się na straganie i wybierze dokładnie taki czepek, chustkę czy kapelusz, jaki będzie…
-
Komu w drogę temu fajnie
Przez ostatnie miesiące tak bardzo wpadłam w wir pracy, że chociaż się do tego nie przyznam, to prawie nie zauważyłam zakończenia roku szkolnego. A to, że za chwilę będziemy mieć połowę wakacji, już zupełnie jest dla mnie zagadką poliszynela. W ten oto sposób dotarłam do swojego urlopu, w co akurat już kompletnie nie mogę uwierzyć. Nawet pakowanie wydaje się abstrakcją, skoro nieprawdopodobna jest daleka podróż w celu nic nierobienia. Wiem od moich przyjaciół, że nie każdemu będzie dane wypoczywać z dala od domu, bo pilny projekt albo nowa praca. Pamiętajcie jednak, że wszystko da się nadrobić! A weekendy, jeśli tylko tak postanowicie, mogą być bardzo leniwą odskocznią od pracowitego…
-
W czasie wakacji rodzice się nie nudzą…
Znasz to uczucie, kiedy do zmywarki wkładasz kolejną filiżankę po kawie, bo innych naczyń nie zbrudziłaś? Nie ma tam małych widelców, misek po jogurcie. Świeci ona pustkami, jak inne kąty w domu. To szczęśliwy czas, kiedy wyjechały sobie na wakacje. A jednak… ciągle czegoś mi brak… I wtedy zupełnie tego nie pamiętam, że kiedy wrócą: … będę znowu chować się z kawą na balkonie … będę zwracać im uwagę od świtu do nocy … będę krzyczeć i tłumaczyć się, że wcale nie krzyczę … powiem sobie: „ale byłaś głupia, że nie cieszyłaś się (tak bardzo), kiedy wyjechały!” Dziś tłumaczę sobie, że to tylko kiepski dzień, jeden z…
-
Jak każdy miastowy turysta
Trafiło mi się w te wakacje, jeszcze przed planowanym urlopem, skorzystać z pewnego uprzejmego zaproszenia. Stąd to całe zamieszanie u mnie w związku ze „zrobieniem sobie wolnego przed urlopem”, ponieważ jestem jeszcze przed urlopem. Szczęściarze z tych, co tak mogą 😉 Hołowienki są niedaleko Sokołowa Podlaskiego, gdzie co rano budzi pianie koguta, a wieczór wyznaczają krowy muczeniem upominając się o dojenie mleka. Zwierzęta i ich oporządzanie to większa część dnia każdego mieszkańca wsi, jeśli tylko chce ze swojej ziemi żyć. No właśnie, ziemi. To piękna historia, gdzie aby zjeść ziemniaczki, musiałam wcześniej je sobie wykopać. Aby zjeść mizerię, musiałam wcześniej zebrać ogórki. Aby zjeść poziomkę wystarczyło sięgnąć…
-
Mój inny parawan
Nie mogę uwierzyć, że wakacje dobiegają końca, a ja wróciłam właśnie z nad mojego ukochanego Bałtyku, za którym znowu będę tęsknić cały rok… Czas płynie szybko, ale najszybciej zawsze na urlopie. Zawsze wtedy, gdy mamy wolne od codziennych obowiązków. Mamy tyle planów na to nasze wolne, że w stresie przystępujemy do pierwszego dnia, w którym zazwyczaj jest daleka podróż. I pierwszy schodek – pochmurno, a zapowiadali, że będzie słońce! Od tego momentu biegnie lawina problemów, na fali której dojeżdżamy na miejsce. Jesteśmy tak zmęczeni napięciem pogodowym, że moment, do którego większość z nas odlicza zaraz od sylwestra, dostaje szarych barw… Czemu nie cieszy ta chwila? Bo nie tak ją sobie…
-
Fotografie w sercu…
…czyli zdjęcia momentów, które zostają w sercu na zawsze. Zdjęcia, które może odtworzyć tylko nasza pamięć. To wszystkie te momenty, w których nie mieliśmy aparatu albo nie zdążyliśmy go użyć. Takich mam najwięcej. I pewnie nie tylko ja. „Zobaczysz, jak dzieci szybko urosną…”, „Ani się obejrzysz, a zaraz będą ze wszystkim, co powiesz, dyskutować…”, „To tylko chwila, jak wyfruną z gniazda…” – każda mama to słyszy i nie bierze na poważnie. Ja uśmiecham się niepoważnie, jakby to jeszcze przez wiek miało mnie nie dotyczyć, a tymczasem… to właśnie krok po kroku dzieje się… i mnie dotyczy. Parę dni temu, chcąc podniecić się będącym jeszcze przed nami 😀 wyjazdem nad morze,…
-
„A lato przyszło pieszo…”
Chociaż lato, to kalendarzowe, zaczyna się 22 czerwca, to dla rodziców dzieci uczących się już w szkole lato zaczyna się w dniu zakończenia roku szkolnego. Tego samego dnia zaczynają się również wakacje 🙂 Czyli dokładnie dziś! U mnie, mamy dwójki zdolniaszków (10 i 8 lat; trzeci zdolniaszek zacznie od września swoją przedszkolną drogę), lato zaczęło się masą wzruszeń. A to dlatego, że jestem zwierzęciem nader ckliwym, sentymentalnym, wręcz płaczliwym. Jeśli kocham, to na śmierć i życie, jeśli tęsknię to mierzę na koniec świata, jeśli pamiętam to na wieczność niepojętą naszą ludzką świadomością… Toteż zwyczajna, na pozór, piosenka o wakacjach, którą śpiewałam, jak sama te wakacje miałam, wyciska falę tsunami z…