Komu w drogę temu fajnie
Przez ostatnie miesiące tak bardzo wpadłam w wir pracy, że chociaż się do tego nie przyznam, to prawie nie zauważyłam zakończenia roku szkolnego. A to, że za chwilę będziemy mieć połowę wakacji, już zupełnie jest dla mnie zagadką poliszynela. W ten oto sposób dotarłam do swojego urlopu, w co akurat już kompletnie nie mogę uwierzyć. Nawet pakowanie wydaje się abstrakcją, skoro nieprawdopodobna jest daleka podróż w celu nic nierobienia.
Wiem od moich przyjaciół, że nie każdemu będzie dane wypoczywać z dala od domu, bo pilny projekt albo nowa praca. Pamiętajcie jednak, że wszystko da się nadrobić! A weekendy, jeśli tylko tak postanowicie, mogą być bardzo leniwą odskocznią od pracowitego tygodnia, dzięki której da się przetrwać kapryśne lato.
Mój urlop minie i takie weekendy będą dla mnie ratunkiem po powrocie z wakacji. Na samą myśl robi mi się przytulnie… ale najpierw urlop!
Komu w drogę temu kapelusz, okulary przeciwsłoneczne i coś do pływania 😉
Do zobaczenia w sierpniu!