Jestem mamą
Unosi mnie niewidzialna ponadziemska energia. Serce łopocze wzmagając wiatr motylom w brzuchu. Choć to nie zakochanie czuję, że mogę nie jeść wcale. Uczucie to wykarmi mnie. Rozpierająca duma z łatwością otwiera serce na cały świat. I nie mam mu wcale za złe, że jest trudny, nieustępliwy, niesprawiedliwy czasem. Po kryjomu chichoczę razem z losem, przecież rosnę w siłę i nie boję się przeciwności.
Jestem częścią Przyrody;
mam mądrość sowy,
uważność orła,
delikatność jaskółki,
siłę lwicy.
Nie ma takiej drogi, której nie pokonam;
nie ma takiej rzeki, której nie przepłynę;
nie ma takiej burzy, której się zlęknę.
Jestem życiodajną górą, w cieniu której chowają się rośliny przed skwarem;
jestem skałą, o którą opiera się strudzony wędrowiec;
jestem czystą miłością na Ziemi.
Jestem…
Jestem mamą.
Dziś.
Jutro.
I nawet, gdy umrę.