Czekam…
Czekam na mocną zieleń w parku i bzyczenie bąka w bratkach na balkonie…
Czekam na kolejny weekend przy naszym pełnym stole i owocowy tort, który pierwszy raz zrobię…
Czekam, gdy na spacerze zgubimy się w jakimś pubie, by potem zbyt późno wrócić do domu…
Czekam, aby kawę wypić nie na wynos, choć to takie odjazdowe, ale już mi się znudziło…
Czekam na otwarcie wszystkiego, na hałas uliczny, na tłum w kolejce po gorącą jagodziankę na Chmielnej…
Czekam, póki zapach tego jeszcze w nozdrzach mam, póki jeszcze pamiętam, czekam…
Tymczasem za drzwiami prawie maj, a do bratków przyleciał pierwszy bąk…