Jeszcze jest listopad…
Wprost nie mogę uwierzyć, jak niepostrzeżenie wkradają się świąteczne dekoracje w rytmie zimowych piosenek. Już nie mówiąc o tym, że w sklepach za chwilę zdejmą kolekcję zimową, a my dopiero co zapięliśmy jesienne płaszcze…
Dzieci coraz częściej wspominają o Św. Mikołaju, a ich zachcianki to biały puch na powitanie grudnia. I już pilnują, aby nie przegapić napisania listu do Świętego, aby pod choinką znalazło się chociaż część najskrytszych marzeń.
Niektórzy z Was robią już pierniczki, aby zdążyć przed Wigilią, inni buszują po galeriach, a jeszcze inni rozmyślają o błękitnym niebie i ciepłej plaży…
Tymczasem spokojnie – do świąt jeszcze prawie miesiąc, listopad się toczy, a my nie jesteśmy kolekcją zimową, która ma się skończyć. A przed nami koniec roku, może uda się mimo wszystko zwolnić na ostatniej prostej?
Potraktujmy siebie i stary rok cierpliwie i z wyrozumiałością.
Nie róbmy więcej niż potrzeba. Dla Siebie. Dla Bliskich.
Dobrego zbliżającego się małymi krokami weekendu.