nastrojowo

A więc nowy rok, nowy kalendarz…

Nowe plany…

W tym roku wypełnianie kalendarza zaczęłam od wakacji. To cudowny sposób na ogrzanie humoru w styczniowe sobotnie popołudnie. Kolejny, nie mniej ważny punkt w tym roku, to metamorfoza kuchni. Na samą myśl już pomijam wiosnę i jestem myślami w pełni lata…

Zatem na dobry start zaczęłam od planowania przyjemności, bo one doskonale motywują do działań zawodowych. A takie też mam na nowy rok, który za chwilę już taki nowy wcale nie będzie 😉

Nie gniewam się na śnieg i zimno, niech sobie pobędzie – do marca mu się znudzi i sobie odejdzie. Nie złoszczę się, że może minął szybko weekend, bo za chwilę kolejny i znowu błogie lenistwo… No prawie 😉  I pomyśleć, że to wszystko jest częścią mojego planu! Wasze też są takie przyjemne? A w ogóle robicie jakieś plany, drogę przejazdu przez 2019? Nie musi być tego dużo, czasami jeden cel wystarczy, aby iść do przodu. Więcej o potrzebie robienia planu i jego cudownych właściwościach znajdziecie we wpisie o tu.

PS. Właśnie dostałam od syna czek, więc o finanse w tym roku martwić się na pewno nie będę 🙂 Gotowa do drogi! A Wy?

Jestem bogata! Taka Mama Dekoruje 🙂

2 komentarze

  • Kasia

    Ja mam czasami haotyczne dni…raz siadam i planuje caly tydzień nawet z posiłkami ale zdążą sie taki dzień, tydzień że robię wszystko teraz, tu już. Czytam różne blogi onorganizacji, jak dziewczyny, mamy mają wszystko zapięte na ostatni guzik, memu na cały tydzień, porządki a w tym każdy dzień przeznaczony na co innego.
    A ja czasami zastanawiam się czy to tylko tak na zdjęciu i na potrzeby bloga czy serio potrafią tak ogarnąć siebie i dzieci żeby wszystko grało było czysto i na czas.
    Jak na razie przy 3 dzieci i czwartym w drodze jakoś tego nie widzę… w większości dni mam totalny haos na podłodze i nie tylko haos 😁
    Zakupy jakoś idą ale zdaża się że lodówka posiada tylko światło, zabraknie chusteczek i zapomnę wstawić zmywarkę na noc…
    Powiedzcie że też tak macie 😊

    • monika

      Oczywiście, że tak też mamy 🙂 Chodzi o to, by być wtedy dla siebie cierpliwym i wyrozumiałym. Wtedy nagle okazuje się, że jest w porządku, a Ty po prostu ogarniasz całe towarzystwo. W końcu masz tę trójkę dzieci… i czwarte w drodze 😉 PS. Żadna z nas nie powie, że co dzień ma dobry dzień. Te gorsze też są. Buziaki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *