-
A więc nowy rok, nowy kalendarz…
Nowe plany… W tym roku wypełnianie kalendarza zaczęłam od wakacji. To cudowny sposób na ogrzanie humoru w styczniowe sobotnie popołudnie. Kolejny, nie mniej ważny punkt w tym roku, to metamorfoza kuchni. Na samą myśl już pomijam wiosnę i jestem myślami w pełni lata… Zatem na dobry start zaczęłam od planowania przyjemności, bo one doskonale motywują do działań zawodowych. A takie też mam na nowy rok, który za chwilę już taki nowy wcale nie będzie 😉 Nie gniewam się na śnieg i zimno, niech sobie pobędzie – do marca mu się znudzi i sobie odejdzie. Nie złoszczę się, że może minął szybko weekend, bo za chwilę kolejny i znowu błogie lenistwo……