nastrojowo

Tak bardzo Cię nie ma…

 

„Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle miejsca. Znacznie więcej niż obecność.(…)” cytat: Ana María Matute, Bezludny raj

Bo obecności po jakimś czasie nie zauważamy i nie doceniamy dostatecznie, a nieobecność żywimy tęsknotą i łzami, tuczymy żalem…

Tak bardzo nie ma mojego Psa…

Już tyle dni minęło, odkąd Cię z nami nie ma, a ja mam wrażenie, że dopiero wczoraj się żegnaliśmy. Po chwili jednak czuję, że skoro tak bardzo Cię nie ma, to może minęło wiele lat…

Zachorowałeś Piesku, wiedzieliśmy, co nas czeka. A Ty ufałeś. Tę ufność w psich ślepkach widzę teraz, gdy przez łzy próbuję dojrzeć znajomy pyszczek. Nie wysilam się wcale, pamiętam dokładnie… Złoszczę się na czas, który będzie próbował zatrzeć mi ten obraz. Muszę go pielęgnować w sercu…

Myślałam, że uda się przygotować na odejście kogoś bliskiego. To nieprawda. Tego nie da się zrobić. Tego nie da się zrobić również z ukochanym Psem, który był moim cieniem, a ja jego. Noga w nogę, dzień w dzień, zawsze razem.

Widzę Cię śpiącego na swoim kocyku, widzę, jak myjesz się zapamiętale, zdradzając nasza tajemnicę, że tak naprawdę jesteś kotem… Czekasz w kuchni, gdy gotuję; obserwujesz, jak nakładam obiad… I patrzę w Twoje miejsca, a Ciebie nie ma. A przecież byłeś, jeszcze przed chwilą.

Tak bardzo Cię nie ma, Piesku. Czy nadal będziesz mnie pilnował, abym wyszła na spacer z Tobą? Będziesz kładł łapę na mojej nodze, bym podzieliła się jakimś kęsem? Będziesz stukał nosem w rękę, bym znowu przez to wylała na siebie kawę? Zrób tak raz jeszcze…

Dzisiaj rano był listonosz, nie szczekałeś na niego. Tak bardzo Cię nie ma…

A tu zima powoli mija, by dać miejsce wiośnie, długim spacerom, otwartym oknom. Wiesz, twoi koledzy cieszą się, że śnieg topnieje, a ziemia tak intensywnie pachnie. Brykają, podglądam to czasem i widzę tam Ciebie. Wtedy właśnie czuję, że tak bardzo Cię nie ma…

Dni będą mijać, wiosna będzie toczyć się do lata, a ja przestanę mówić „Tak bardzo Cię nie ma”. Powiem w końcu „nie ma mojego psa” i odkryję, że nie płynie już łza po policzku… To wtedy poczuję, że zająłeś już przytulne miejsce w moim sercu i tam zostaniesz. Bezpieczny, spokojny, najedzony. I zostań tam. Wiem, że posłuchasz. Grzeczny Pies… Dobry Pies… Mądry Pies…

A teraz śpij sobie. Odpoczywaj i zbieraj siły na nowy dzień w swoim świecie. Dobranoc Badysiu.

 

5 komentarzy

Skomentuj Kasia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *