nastrojowo

Czy śnieg pachnie?

1Na początek ustalmy jedno, mianowicie śnieg nie pachnie. Śniegu również nie słyszymy. Idąc rano do przedszkola przez park z córeczką zastanawiałyśmy się właśnie nad tym… Okazało się, że nie dość, że śniegu nie czujemy (nie licząc płatków spadających akurat na nos), to również nie słyszymy. Stanęłam, wciągnęłam powietrze i… nie poczułam zapachu.

No i zaczęło się. Rozmowa o tym, dlaczego nie pachnie, dlaczego nie słychać, a dlaczego pada też na twarz i już wtedy jest deszczem? Oczywiście pewnie jako dziecko takie dylematy miałam, ale tym razem to ja musiałam na nie znaleźć odpowiedź. Kocham takie rozmowy. Uwielbiam szukać na nie odpowiedzi, szczególnie, że samej już bym się nie zastanawiała, bo dużemu z dowodem w kieszeni nie wypada… Przyznam się, co zrobiłam w drodze powrotnej, kiedy już sama przez park zmierzałam. Otóż zatrzymałam się i nadstawiłam ucho. Następnie porządnie wciągnęłam powietrze. Czynność powtórzyłam. Uff, sumienie uspokojone, bowiem wszystko prawda. Potwierdzam – śnieg nie pachnie, nie wydaje dźwięku. Ale jest jeszcze coś, nad czym się zachwycałyśmy, lecz nie nazwałyśmy – śnieg DEKORUJE! I to jak pięknie. Jeśli przystaniecie na chwilę – zobaczycie to na własne oczy. Dla mnie dekoruje również mój nastrój, a wczoraj udekorował blog nowym wpisem 😉

Rozmyślanie moje poszło dalej i wkradła się metafora, taki bunt dziecka zniecierpliwionego czekaniem na śnieg, aby w końcu ulepić bałwana. I nagle przyszło do głowy „ależ śnieg pachnie… dzieciństwem, choinką z prezentami, ciastem, pomarańczą, ciepłym uściskiem mamy, a słyszymy go w dzwoneczkach sań św. Mikołaja…” Ale o tym opowiem małej córeczce, jak będzie większa, a może kiedyś usłyszę to też od niej?

Kochani! Wczoraj w Warszawie spadł pierwszy śnieg, możemy odetchnąć z ulgą i spokojnie zaakceptować świąteczne wystawy sklepowe, reklamy w telewizji i wszelkie inne przejawy przedświątecznej gorączki z kolędowym podkładem muzycznym w tle. Dzyń dzyń 😀

PS A potem modlić się, aby na święta biała dekoracja krajobrazu się udała…

2a

 

 

 

Ponieważ to pierwszy śnieg, a temperatura jednak na plusie, to w zetknięciu z ziemią śnieg znikał od razu. Nie zdążyłam zrobić mu zdjęcia, ale za to zimowo zaczęłam dekorować w domu i na początek wyszły renifery…

 

 

 

Dobrego czwartku, będącego mimo wszystko wigilią piątunia 😉

8 komentarzy

Skomentuj Kasia z zamieszana.com Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *