-
Jak to jest z tym wchodzeniem do rzeki?
Podobno „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”. Zgadzacie się z tym? Kiedyś wydawało mi się, że tak nie można, trzeba dać drugą szansę. Ale byłam o tym przekonana zanim w ogóle do rzeki weszłam… Wyobraźcie sobie taką sytuację: jest w Waszym otoczeniu osoba, z którą znacie się od lat. Nie jesteście przyjaciółmi od serca, ale nie ma powodów do nieporozumień. NIE MA, bo Wasze światy różnią się od siebie diametralnie. Właściwie, gdyby nie zależności rodzinne, wcale nie bylibyście znajomymi. Energie odpychają się i już. Tak to jest, jeśli ktoś akceptuje tylko swój świat, swoje zdanie przy jednoczesnym i upartym…