• wnętrzarsko

    Gdy nie ma dzieci w domu…

      „Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni; gdy nie ma dzieci w domu to…” Kupujemy nową sofę 😀 Przyczyny mogą być jeszcze inne: poprzednia już niewygodna, za mało szara… Ale tak naprawdę nie trzeba mieć powodu, aby sobie pozmieniać, odświeżyć, zamieszać energią. Trzymając się kurczowo tej życiowej teorii, a nieco mniej za portfel, kupujemy! Bardziej szarą, idealną na nasze rytualne piątkowe wieczory kinowe JĄ – sofę 🙂   A tak już mniej lirycznie, a trochę praktycznie – dokładnie to zrobiliśmy, gdy na chwilę wakacyjnie wybyły nasze dzieci – popędziliśmy w stronę sklepu. A ponieważ wyczerpałam wcześniej wszelkie warianty ustawienia starej sofy (biedny parkiet), metamorfozę salonu musimy wrzucić w koszty szaleństwa…