-
O stole najczulej…
… Dla niej stół był synonimem bezpieczeństwa, ciepła i bliskości. Wokół stołu zbierają się domownicy na niedzielny obiad; przy stole jest szansa zobaczyć się na chwilę, wypijając szybko poranną kawę. Była wdzięczna, że w tej cenie udało się znaleźć prawdziwy, dębowy; dokładnie taki, o jakim marzyła. Przez obfitą nogę, na której opierał krągłości swego prowansalskiego blatu, wyglądał na bardzo ciężki. I dokładnie taki był w rzeczywistości. Stół to prawie głowa rodziny, która musi być silna. To skała opierająca się przeciwnościom losu, niczym latarnia morska, której morze nigdy nie zmyje. To drogowskaz dla błądzących w codzienności. Celowe przetarcia farby oszukiwały, że jest meblem z poprzedniej epoki. Takie fundamenty pozwalały uwierzyć, że…
-
Przygody nieuniknione czyli remontowy ostrzegacz.
Kto robił remont ten wie, że plany można sobie robić palcem po kałuży, albo przynajmniej przy każdym punkcie zostawić miejsce na komentarz, dlaczego „nie dziś”. Z takim właśnie podejściem, pełnym optymizmu i pewności, że nic nas nie zaskoczy, rozpoczęliśmy remont. Fachowcy od pięknego rozłożenia na ścianie cegły oraz ułożenia tubądzinowych puzzli na podłodze utwierdzili nas, że dłużej znaczy również solidniej, a przede wszystkim tak, jak chcemy 🙂 Po przeobrażeniu kuchni w perełkę z katalogu, zamontowanie szafek i sprzętu AGD wydawało się właściwie już tylko banałem. Tym bardziej, że to robota dla profesjonalistów, w którą nie zamierzaliśmy się wtrącać, oprócz jednego – zachowania naszego projektu. Ale tu komfort odczuwaliśmy jeszcze większy,…