Bawiąc się w wiosnę
Bardzo, ale to bardzo w tym roku nie mogę doczekać się wiosny!
W tamtym roku czekanie dekorowałam na różny sposób, o czym przeczytacie tutaj 🙂 Teraz igrając z czasem i starając się nie uronić ani chwili, skupiam się na najłatwiejszych dekoracjach wiosennych, czyli świeżych kwiatach. To najłatwiejszy sposób: kupić po drodze do domu, podciąć końcówki łodygom i rozłożyć w wazonie.
A kwiaty da się wstawić prawie wszędzie… zajrzałam do szafy, a tam albo krata albo jodełka. Jak nic, trzeba je zastąpić kwiatami 😉 Zatem wracając po drodze nie tylko kwiaciarnię trzeba odwiedzić…
Spacer bez zerkania na zegarek,
szukanie świeżych kępek traw,
podsłuchiwanie śpiewu ptaków…
A Ty jak bawisz się w wiosnę?
PS. Nie martwcie się porannym chłodem, podobno w niedzielę ma być 17 stopni! Szaleństwo zrzucania kolejnych warstw ubrań tuż tuż 🙂