Zakochałam się od pierwszego kęsa…
Wygląda na to, że wyznań z mojej strony ciąg dalszy. A że idzie o uczucia, to wiadomo, że chodzi o sprawy najwyższej wagi.
Kasztany pięknie dekorują, niejednokrotnie wspaniale służą jako pomoce na lekcje techniki, oraz stanowią efektowne elementy do rozrzucania po różnych kątach w domu. Ale przede wszystkim bez nich nie ma jesieni, nawet jeśli ta iście afrykańska daje 23 stopnie na koniec października 🙂
O kasztanach jadalnych słyszałam, jednak nie miałam okazji ich spróbować. Zatem jak tylko zobaczyłam je na straganie wśród warzyw i owoców, już wiedziałam, co będzie tego dnia na podwieczorek. Nie wiedziałam jeszcze, czy będzie mi smakowało. Pierwszy raz miałam je przygotować. Ale po kolei. Jak upiec kasztany?
- Kasztany umyć i wysuszyć
- Następnie ponacinać (od strony wypukłej) na kształt krzyża
- Rozłożyć na wyłożonej papierem blasze i piec w temperaturze ok 220 stopni przez ok. 20-25 minut
- Podawać jeszcze gorące, gdyż wtedy najlepiej się obierają
Zakochałam się, gdy przy pierwszym kęsie poczułam słodki, nieco orzechowy smak. Przypomniały mi konsystencją słodkie pieczone ziemniaki. Kasztany również można posolić, ale same też smakują przepysznie. Są idealną przekąską i świetnym dodatkiem do potraw wytrawnych i słodkich. Doskonałe na niejeden jesienny wieczór.
A zrobienie ich w domu to gratka nawet dla kogoś, kto pierwszy raz będzie używał piekarnika 😉
Smacznego!