W obliczu wyzwania…
… zrobiłam to znowu. I robię za każdym razem, gdy sytuacja tego wymaga. Kiedy osoba już o srebrnych włosach i wielu mądrych zmarszczkach wsiada do pełnego autobusu, a ja szczęściara dzierżę miejsce siedzące – ustępuję je. Taka sytuacja: jadę sobie w dzień mamy do mamy, ściskając podekscytowana prezent dla niej. Wtem na kolejnym z przystanków wsiada dziewczyna. Ładna. Ma góra 18 lat, sztuczne paznokcie, doczepiane rzęsy. Myślę sobie – to się wysiliła… Dziwi mnie, że młode dziewczyny tak się upiększają, bo cały czas wydaje mi się, że one nie muszą. Na pewno jeszcze nie muszą. Zerkam w swoje odbicie w szybie. Podoba mi się, a też się nie wysiliłam 😀 Paznokcie mam pomalowane – i to moje własne 😉 Jest nieźle. Czuję się świetnie. Wyjątkowo dziś dobrze, dzień mamy to już od paru lat też mój dzień. Moje myśli przerywa kolejny przystanek i nagle wyrośnięte nad głową dwie starsze panie. Ułamek sekundy i już tarabanię się do jednej z nich, aby oddać swoje miejsce. Zostaje druga pani. Rzucam okiem na ładną dziewczynę, a ta? Przewija palcem ekran telefonu w rytm muzyki, która wydostaje jej się ze słuchawek. Strzelając nadnaturalnymi rzęsami z pretensją na twarzy „No co, przed chwilą się perfumowałam?! Pachnę i nie mogę wstać!” przebiega oczami spotykając moje. I co? I nic. W jednej chwili mój czar młodości pryska, czuję się jak starsza pani, która ustępuje miejsca w autobusie jeszcze bardziej starszej pani… Uczucie to zakłóca jedynie stukanie naddługiego paznokcia w ekran telefonu…
Młodzi Gniewni życzę Wam, abyście w końcu odrobili lekcje. Wyglądajcie i pachnijcie, niszczcie naturalne swoje piękno, ale błagam – odróbcie te cholerne lekcje…
Lecz – UWAGA – można się zmęczyć albo spocić – to nie facebook…
… to samo życie. A facebook ma nawet na to specjalny zwrot: w obliczu wyzwania się on nazywa… Podejmiecie się? …
2 komentarze
Kasia
Warto pomagać i się wysilać – empatia pomaga zauważać ze ktos potrzebuje pomocy lub naszej uwagi. Może z młodymi nie jest tak źle: scenka z przed kilku dni w tramwaju: starszy Pan z wielka torba pyta co chwile jaki to przystanek, bo nie widzi gdzie jest. Podchodzi młody chłopak w dresie, (ok. 16 lat) i pyta spokojnie Pana gdzie chcę wysiąść. Bierze go pod ramię, pomaga mu wyjść z tramwaju razem z pakunkiem. Szacun👍👍👍
monika
Jest nadzieja – na szczęście 😉