• nastrojowo

    Nic się nie zmieniło…

        … nadal nie umiem nie zbierać kasztanów. Gdy stajemy się duzi, niektórzy nawet dorośli 😉 zapominamy, jakie pozornie zwyczajne czynności sprawiały nam przyjemność.   I tak, jak w lato rzadko bywaliśmy w domu, tak wraz z początkiem jesieni i coraz większymi chłodami trzeba było coraz częściej w tym domu posiedzieć. „Siedzieć” to bardzo względne określenie i dla większości z nas (jeśli nie dla wszystkich), nigdy siedzenia nie oznaczało. Bycie mamą, czy tego chcemy czy nie, daje szanse na tego typu wspomnienia. A już na pewno na rozgrzeszenie, kiedy w eleganckim płaszczu zbieram rano kasztany i złote liście, nierzadko podśpiewując pod nosem. Z dzieckiem to wszystko tłumaczy, ale już…