-
Niech się wstydzi kto nie przeczyta!
Tak, zdecydowanie potwierdzam, że książki są dla mnie jak kanapki. Na początku jem oczami, napawając się pięknym widokiem, bogactwem kolorów i różnorodnością ilustracji. Wyobraźnia podsuwa myśl, że taki widok gwarantuje królewski smak. Naturalnie nierzadko wyobrażenie pozostaje tylko mrzonką w głowie, a rozczarowanie uczy, że nie wszystko złoto, co się świeci. Bardzo podobnie jest z książkami. Te kuszące wyglądem wcale mogą nie okazać się smakowite. Na szczęście są takie, których czytanie na jednym razie się nie skończy.Często okładka książki dużo mówi, a okładka tej z pewnością idealnie obrazuje tytuł „Moc uczuć. Wstyd”. Moja córeczka w pierwszym odbiorze powiedziała: „Mamusiu, ta dziewczynka, to przecież ja!” Ba, pomyślałam, a może też i ja……
-
Takie smaki na dobry początek
Nowy rok zaczęłam lepiej niż mogłam sobie wyobrazić – wśród przyjaciół, wesołych rozmów i pysznego jedzenia. Śmiech, który wypełniał dom, niekoniecznie spokojne zabawy naszych dzieciaków, cała ta radość, która szalała w powietrzu wspaniale nastroiły mnie do pracy, do pisania i do szkicowania planów. Właśnie tak chciałabym witać każdy rok! Z takim ładunkiem chcę wyczekiwać wiosny… Tak tak, ten styczniowy błękit zawsze wywołuje u mnie pierwszą tęsknotę za wiosną i udaje zapowiedź ciepłych dni. I chociaż w lutym jeszcze zima się panoszy i tak przyjemnie pomyśleć o coraz bliższych ciepłych weekendach. A skoro mowa o weekendzie, kiedy poranną sobotnią kawkę można przedłużać w nieskończoność, to do pełni szczęścia i zadowolonego brzuszka…