• książkowo

    Weźmy to od pupy strony

    Czy pomyślelibyście kiedykolwiek, że można napisać książkę od pupy strony? Taką, która nie zgorszy, lecz rozbawi aż czytając usłyszycie własny śmiech? Po przestudiowaniu tyłu hipopotama na okładce „Pupy, ogonki i kuperki” Mikołaja Golachowskiego byłam mocno zaciekawiona, co znajdę w środku i czy książka, pomimo zapewnień wydawnictwa i autora, nadaje się dla dziecka. Niepokój zniknął, jak zaczęłam czytać pierwszy rozdział o „żuku bombardierze”. Od razu wiedziałam, że książka nie zniknie szybko z półki tych, do których lubimy wracać. Jak nie zwariować dla zwrotów „Wypuszczanie zjadliwych gazów z pupy to nic specjalnego – każdy to potrafi!”, albo „Każdy ma pupę, ale nie każdy ma przymocowany do niej wiatraczek!”. Takich smaczków jest znacznie…