• florystycznie,  nastrojowo

    Lawenda się suszy, będą sakiewki z zapachem…

      Ale zanim zrobię te sakiewki, zanim zwinę ładnie w zgrabne woreczki i wywiążę na nich kokardy, to najpierw konkretna praca. Pamiętacie moją lawendę z poprzednich wpisów? Rosła sobie na balkonie. Kiedy zaczęła drewnieć, a kwiaty wysychać, ścięłam ją poinstruowana dobrze (mam nadzieję) i podzieliłam w niegrube bukiety. Na sznureczkach powiesiłam do dołu. Ponieważ kwiaty trochę sypią się, postanowiłam „łapać” je w znaną już na blogu i ulubioną przeze mnie wielofunkcyjną drewnianą donicę 😉       Praca mnie czeka, jak będę przygotowywać susz do woreczków, ale to dopiero we wrześniu. Tymczasem tak pozostawiona lawenda pozwala w spokoju udać się nad morze 😀