• nastrojowo

    Dekorowanie stycznia dokończę w lutym…

    Gdy ktoś pyta mnie, jak ogarniam trójkę dzieci, dom i jeszcze coś swojego, odpowiadam – nie ogarniam. Nie ogarniam, nie panuję nad czasem – raczej często on nade mną. Po trochu, ale za to z rosnącą siłą, tracę cierpliwość. Całe złoża cierpliwości… Kolejne dwie stówy zostawione w aptece, styczeń drogi i długi u mnie, zajmuje prawie 2 miesiące – czemu nie uwzględnią tego w kalendarzu i na koncie? Kocham go i jednocześnie czekam, aby się skończył… Z trudem przypominam sobie, że jestem bogata, bo mam buty… Właściwie przypominają mi o tym bliscy – Moniu, dziękuję za użycie moich słów przeciwko mnie… 🙂 Patrzę w kalendarz – na szczęście już zaczął…