• inspirująco,  nastrojowo

    Znowu nie odkocham się w jesieni…

    Znowu w jesieni tonę po uszy… Jak mam ją znielubić, kiedy podsumowanie września pokazuje, że to miesiąc przytulności, długich rozmów w kawiarni i wyczekanych spotkań? Złota zapowiedź października, która spełnia się w pierwszych dniach miesiąca daje tyle inspiracji, że nie ma czasu na niedziałanie. Już nie wspomnę, że nowe projekty gotują się (ups!) na gazie zapraszając intensywnością zapachów do działania. Na przekór wiadomościom ze świata i nieuchronności zdarzeń robię swoje. Równowaga złapana na niedzielnym spacerze w parku, pachnącym kawą i ukochaną osobą daje kopa. W tym rytmie przeskakuję całą górę zmartwień. Wszyscy je mamy, ale jakże inaczej wygląda „ta góra” w jesiennym słońcu albo niechłodnym jeszcze deszczu, kiedy tyle obietnic…

  • nastrojowo

    Piękna jest…

    Prawdopodobnie jest nielubiana i niechciana nawet, gdy studzi zapędy po wakacyjnych tygodniach. Nieproszona ubiera emocje nostalgią i nastraja do pobycia z samym sobą nie upewniając się, czy tego nam akurat trzeba. Uchodząca za nieładną, burą i zimną wciąż dowodzi, że to zwyczajne zmyślenie. To nie jej wina, że musi rozebrać drzewa na przywitanie zimy. Zanim jednak wiatr zdmuchnie wszystkie kolory świata, ona nie chowa się lecz mieni ich barwami, obdarowując wokół świat. Nastraja do gwarnych wieczorów domowych, gdy otula światłem świec i dźwiękami smooth jazzu przy lampce, niekoniecznie podłączonej do kontaktu. Przytuleni do kogoś kochanego, dobrej książki i miękkiego koca wreszcie musimy pozwolić jej być. Na całe szczęście, przed zimą…

  • nastrojowo

    „Mimozami jesień się zaczyna…”

    Przeleciałam galopem przez wrzesień, czego nie mogę powiedzieć o moim remoncie. Cóż pewnie każdy, kto doświadczył odnawiania swego wnętrza, mógłby po zakończeniu wydać bezradnik remontowy. Taki poradnik ku przestrodze z zaznaczeniem na pierwszej stronie, że jeszcze przed rozpoczęciem prac można pójść po rozum do głowy i zrezygnować. Bo jeśli brnąć to tylko z workiem cierpliwości i, o ile to możliwe, workiem pieniędzy. Dla szaleńców, którzy jednak się decydują, przypominam pewną oczywistą prawdę, że tak jak „bez ryzyka nie ma zabawy” tak nie ma remontu bez przygód wszelakich… Nie na przygodach chcę się skupić, bo świat fantastyki wolę w filmach niż w realu. Wątek sensacyjno – kryminalny też by się znalazł.…

  • nastrojowo

    Czy można ją lubić?

    Co roku ten sam dylemat i spory pomiędzy ludźmi, prowadzące do ogromnych podziałów. Bo przecież jak wejść w ostatni kwartał roku nie odpowiadając uczciwie na pytanie „czy ją lubię?”. Ciekawe, że w przypadku pozostałych pór roku ten problem nie istnieje. Nikt nie pyta przecież o zachwyt nad zimą czy latem, co właściwie jest naturalne. Lato to odpoczynek, świeże powietrze, wolność od szkoły w czasie wakacji. Zima to biały puch, choć może ostatnio mniej oczywisty w niektórych szerokościach geograficznych oraz najpiękniejsze i jedyne w roku Święta Bożego Narodzenia. Wiadomo, że oznaczają górę prezentów pod choinką, więc podciągają zimę w rankingach „lubienia”. Wiosna jako królowa świeżości i lekkości niesie ze sobą mnóstwo…

  • nastrojowo

    Do zimy jeszcze daleko

    Sezon jesień-zima w pełni. Tak tak – zima, bo gdzie nie spojrzeć na zdjęciach, obok złotych liści przy pięknych kubkach z aromatyczną kawą, coraz więcej zimowych światełek we wnętrzach… Tyle białych inspiracji dajecie, nawet u mnie wkradły się śnieżynki i cichutko czekają na pierwszy śnieg. A przecież jesień to – oprócz kasztanów i kolorowych liści – jabłka, wrzos i niekończące się spacery. Ale hola hola, my jeszcze chcemy cieszyć się jesiennym słońcem lub deszczem, w niezimowym płaszczu i niezbyt grubych skarpetach…Niech kolejne dnie będą jeszcze łaskawe:– jasne, a może nawet słoneczne;– niezbyt zimne, ewentualnie do otulenia miękkim swetrem;– niespieszne do tej zimy i choinki, w końcu czekanie jest takie przyjemne……

  • nastrojowo

    (Po)lubię jesień

    Lubię jesień.Coraz więcej ludzi lubi tę porę roku – ale właściwie za co można ją lubić?Zimno, szaro, mokro… A ja zachwycam się pochmurnym niebem, które we wrześniu dyskretnie zwiastuje nadchodzące chłody; silnym wiatrem, który już zmusza do otulenia się miękkim swetrem; ciepłą szarlotką, pierwszą jesienną gorącą czekoladą… Przepisy od dawna na blogu – tylko brać!Oczywiście mogę ponarzekać sobie i nie widzieć tych wszystkich kolorów, ale gdy je zauważam – jesień naprawdę pięknieje od barw. Kochani, sprawdźcie to.Nic samo się nie dzieje, zatem zróbmy sobie przytulnie, ciepło i jasno. Dopiero wtedy będziemy gotowi powitać jesień piękną i złotą. Kto jeszcze nie rozstawił wrzosów i świec może to zrobić w każdej chwili.…

  • nastrojowo

    Trochę już o jesieni…

    Myślałam właśnie o październiku, a tu jeszcze wrzesień mignął z kalendarza. Czas po zakończeniu wakacji wciąż mi się wymyka, zaskakując po poniedziałku nagle piątkiem. Pozazdrościłam mu swobody i odłożyłam na dalszy plan tzw. pilności i sprawy bieżące, wynikającego z ustalonego harmonogramu. W zamian wzięłam sobie czas na patrzenie w niebo popijając zieloną herbatę na balkonie; na podlanie roślin i wytarcie zadomowionego kurzu z książek; na rozmyślanie o niczym dokładnie w momencie, kiedy normalnie uwijałabym się pracując. Zadowolona z siebie, że znowu udało się rozsadzić hygge w moim domu, zapaliłam świece i przybiłam sobie piątkę. Oczywiście, macie rację, łatwo nie było i nigdy nie jest „ot tak” sobie zwolnić tempo. Sumienie…

  • nastrojowo

    Zdradzę Wam pewien sekret…

        To nie jest tak, że mam mnóstwo czasu i tylko sobie wybieram: teraz czytam, teraz piję kawę, teraz spaceruję po parku i pstrykam zdjęcia. Oczywiście to też robię 😀 Ale to ta dużo mniejsza część dnia, uwieczniona aparatem i wyryta w moim sercu, a na pamiątkę oznaczona na profilu instagramowym. Ale, jeśli nie dopilnuję tego, żeby zrobić coś dla siebie, to minie dzień, dwa, a ja tonę w praniu, sprzątaniu, nie mówiąc już o zgryzocie zapominania o podlewaniu kwiatów. Oj, czasami poddaję się i czas bierze górę, rządzi mną i mam wrażenie, że nawet okrada!   Otóż, też tak mam, jak piszecie. A piszecie, że nie macie tej…

  • nastrojowo

    Nic się nie zmieniło…

        … nadal nie umiem nie zbierać kasztanów. Gdy stajemy się duzi, niektórzy nawet dorośli 😉 zapominamy, jakie pozornie zwyczajne czynności sprawiały nam przyjemność.   I tak, jak w lato rzadko bywaliśmy w domu, tak wraz z początkiem jesieni i coraz większymi chłodami trzeba było coraz częściej w tym domu posiedzieć. „Siedzieć” to bardzo względne określenie i dla większości z nas (jeśli nie dla wszystkich), nigdy siedzenia nie oznaczało. Bycie mamą, czy tego chcemy czy nie, daje szanse na tego typu wspomnienia. A już na pewno na rozgrzeszenie, kiedy w eleganckim płaszczu zbieram rano kasztany i złote liście, nierzadko podśpiewując pod nosem. Z dzieckiem to wszystko tłumaczy, ale już…

  • nastrojowo

    Moje jesienne hygge

      Jeśli sądzicie, że nie wiecie, co znaczy hygge i nie macie z tym nic wspólnego – przeczytajcie ten wpis. Jestem przekonana, że każdy doświadcza hygge choćby przez chwilę dziennie…   Hygge to duńska filozofia życia i mieszkania. Więcej o tym pisałam wcześniej o tu „Czy hygge jest w nas?”. Mówiąc prościej to podejście do życia. Jednak na nie składają się małe rzeczy, sytuacje, momenty, na które często nie zwracamy uwagi. Oczywiście w każdej kulturze będą pewne różnice. Ale to, że zatrzymujemy się na chwilę w ciągu dnia nie ma znaczenia, w jakiej szerokości geograficznej to zrobimy. Ma znaczenie, czy to zauważamy i z tego korzystamy.     To takie…