nastrojowo

Cztery kąty i serce

Podobno kuchnia jest sercem domu…


Ostatnio wypełniałam pewną ankietę, w której trzeba było wskazać najważniejsze miejsce w swoim domu. Oczywiście mając z tyłu głowy tę definicję kuchni, zrobiło mi się szkoda innych pomieszczeń. Zaczęłam toczyć bitwę z myślami:

Mam piękny salon wypełniony w dzień słońcem, a wieczorem naszymi rozmowami w blasku świec. Kiedy zamienia się w sypialnię jest najbardziej romantycznym miejscem na ziemi 😉 Pokoje dzieci są jasne, kolorowe i wesoło w nich od zabawek i psot. Łazienka – choć wie, że mam na nią plan – wdzięczy się, by zatrzymać mnie na dłużej, gdy napełniam wannę wodą, a w powietrzu unosi się zapach jaśminu. Przedpokój zaprasza, odkąd dopieszczam go nie mniej niż resztę domu. To przecież wizytówka całości, a tak często o tym zapominamy. Prawie zapomniałabym o moim ogródku, czyli niewielkim balkonie, którym udowadniam, że małe jest piękne. Są tam rośliny, miejsce na czytanie książki, długie picie kawy i zajadanie się lodami w upalne wieczory.

Najważniejsze pomieszczenie trudno wybrać, bo to zależy od pory dnia, częstotliwości przebywania, głośnych i niekończących się rozmów oraz bycie naprawdę razem. Prowadzi to nieuchronnie do kuchni. Patrzę – tu jest wszystko. Gorąca herbata, zapach gotującego się rosołu, aromat szarlotki. Ciepłe światło, świeże zioła, wszechobecny spokój. Bezpiecznie, dobrze…

…bo sercem domu jest kuchnia.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *