nastrojowo

Mój inny parawan

11bNie mogę uwierzyć, że wakacje dobiegają końca, a ja wróciłam właśnie z nad mojego ukochanego Bałtyku, za którym znowu będę tęsknić cały rok… Czas płynie szybko, ale najszybciej zawsze na urlopie. Zawsze wtedy, gdy mamy wolne od codziennych obowiązków. Mamy tyle planów na to nasze wolne, że w stresie przystępujemy do pierwszego dnia, w którym zazwyczaj jest daleka podróż. I pierwszy schodek – pochmurno, a zapowiadali, że będzie słońce! Od tego momentu biegnie lawina problemów, na fali której dojeżdżamy na miejsce. Jesteśmy tak zmęczeni napięciem pogodowym, że moment, do którego większość z nas odlicza zaraz od sylwestra, dostaje szarych barw… Czemu nie cieszy ta chwila? Bo nie tak ją sobie wyobrażaliśmy?

11dKlasyczne dwa tygodnie mijają na spaniu, jedzeniu, kremowaniu, oglądaniu prognozy pogody „na jutro”, chociaż i tak wiemy, że się nie sprawdzi… Następnie spanie, jedzenie, kremowanie…

Szczęśliwi Ci, którzy urodzili się z umiejętnością „carpe diem”. Uratowani Ci, którzy wcześnie jej się nauczyli. Ocaleni Ci, którzy uczą się, bo „lepiej późno niż później”, a nie daj Boże „wcale”!

Do stanu, który opisałam nie dotarłam nigdy (i mam nadzieję, nie dotrę), ale wielu moich przyjaciół i znajomych tak właśnie walczy na urlopie z urlopem. I ze sobą trochę też. Szczególnie wtedy, kiedy pojawiają się dzieci, bo wtedy tak łatwo zapominamy o sobie. Zapominamy, że nasz uśmiech odczarowuje dla nich najgorszą nawet aurę…

Czasem o tym zapominam, ale na wakacjach staram się pamiętać. Udało się – nie pierwszy raz 😉  Oczywiście miałam fart, bo nasz kapryśny klimat zabiera często lato na wakacje, dając w zamian raz jesień, raz wiosnę. A ja w tym roku znowu dostałam z jesieni tylko trochę deszczu, a większość to słoneczne, ciepłe i plażą pachnące lato 😀 Czyli miałam łatwo, ale w tym samym czasie były setki ludzi wypoczywających nad morzem, a dowiedziałam się, że nad Bałtykiem znowu wieje, albo nie wieje, zbyt ostre słońce, za mało słońca, za dużo deszczu, a do tego jeszcze meduzy w morzu. I wszyscy pod tym samym niebem?! Hm, no tak, ale co parawan to inny świat…

11aIdąc sobie brzegiem morza któregoś cudownie zachmurzonego i ciepłego dnia, z czymś dobrym do chrupania i owocowym do picia, z ulubioną gazetą pod pachą poczułam, że umiem. Że dobrze mi idzie cieszenie się chwilą, bo jem ŁYCHAMI. Tu i teraz. I nie pozwolę sobie jej wyrwać. Uśmiechałam się do zatroskanych mam na leżakach, dzieci proszących o coś wiecznie swoich tatusiów, którzy właśnie zmagają się z rozbijaniem parawanu lub rozkładaniem latawca. Pomyślałam, że jestem jakby o krok dalej i że dobrze mi z tym. Po raz kolejny udało mi się ocalić urlop i siebie. Dla moich bliskich. I dla Siebie. To były super wakacje. Dawno temu wbiłam sobie do głowy, że CHCIEĆ spędzić cudownie czas TO ZNACZY MÓC to po prostu zrobić. To zależy ode mnie. To zależy od każdego z nas.

Powrót z takich wakacji to czołowe zderzenie z rzeczywistością, czyli pięć prań w dwa dni (co to dla mojej pralki) oraz odwiedziny w sklepie z artykułami szkolnymi (co to dla mnie). I cała ta moja nauka carpe diem bierze w łeb. Mam dwa dni na pozbieranie się do 1 września. Po pierwsze przypominam sobie spacer po plaży i moje złote myśli, po drugie załadowuję zamrażalnik lodami, po trzecie głęboki oddech i… wracam do mojego kochanego dziecka, którego nie zabrałam nad morze, do mojego bloga 😉 To był warunek carpe diem, a komputer przecież kradnie czas…

11c

 

A zanim zaczną się kolejne wakacje, przede mną cały rok, dzień po dniu. Czy będą dobre i piękne to już zależy wyłącznie ode mnie, a białe ślady po kostiumie jeszcze w zimie będą mi przypominały, jak na plaży nuciłam „oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba…” 😉

Kochani! Miękkiego lądowania po Waszych wakacjach, gdziekolwiek i jakkolwiek je spędzacie!

Mama Dekoruje 🙂

 

4 komentarze

  • Michał

    …oprócz góry wysokiej, oprócz rzeki głębokiej, oprócz kawałka chleba, oprócz błękitu nieba…
    Monisiu, jak zawsze celny wpis na blogu. Trzeba uczyć się umieć odpocząć..
    Super tekst

  • Ula

    Z tęsknotą będziemy czekali przez jesień, przez zimę, do wiosny. Abyśmy się z latem witali i mieli nasz czas radosny. Masz rację Kochana, że od nas zależy. Przed nami „Gwiazdka” i ferie zimowe, a jak ferie to białe szaleństwo. To szalejmy!!!

    • monika

      Zima też jest fajna, szczególnie w okolicach Świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra 😉 Wszystko przed nami 🙂 Ale najpierw dajmy szansę mojej ukochanej jesieni… 😀

Skomentuj Michał Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *