nastrojowo

Gdzie próg zwalniający?

9aChociaż są wakacje, nie każdy z nas je ma… I czy masz urlop, czy też śmigasz do pracy, mijasz znaki nakazujące zwolnić. Powiedzcie, kogo to nie denerwuje? 🙂 Nie mamy czasu, na rozmowę i spotkanie z najbliższymi, a tu taka proza życia na jezdni! Dzieciaki w szkole prześcigają się, kto ma lepszy instrument do kontaktu ze światem, kto szybciej na szkolnym korytarzu podłączy się do sieci. W pracy też to mamy. Doszło nawet do tego, że ja w „mojej pracy” zaczęłam wstydzić się na placu zabaw i w parku przed innymi mamami moją sześcioletnią, starą, poczciwą nokią…

A gdyby tak zatrzymać się na chwilę, zważyć każdy krok na spacerze, cedzić i zatrzymać wybuch radości z głupiego żartu… Przyznam się, nie wstydząc wcale – zrobiłam to wczoraj i dzisiaj i… chcę zrobić jutro i jeszcze przez parę dni… może uda mi się przez całe wakacje? A jeśli uda mi się przez całe wakacje, to może dalej też?

Nie ma nic trudniejszego niż korzystać z chwili, oddać jej należytą uwagę, nie myśląc w tym samym czasie o następnej… Jasne… Ja wciąż się tego uczę… Niełatwe. Wiem o tym od dawna, ale zapominam każdego dnia. I tak od nowa, co rano.9b

To jak znaleźć ten próg zwalniający w życiu? Gdzież te bogactwa? W tej minucie, tik-tak, i następnej, tik-tak…

Pst… czas mamy za darmo, bierzcie i częstujcie się…

Zwolnij,

poczekaj,

zaśnij, czytając książkę…

Zalajkuj, ale potem zrób to!

PS Za chwilę wymieniam mój stary telefon na nowy, super ultra nowoczesny smartfon, ale… obiecuję, że na plaży będę szukać i bawić się z moim, i moich dzieci, cieniem 🙂 W chwili, gdy właśnie będziemy mieć na to ochotę…

Przytulam Kochani, w szczególności tych, którzy się jeszcze uczą… A kłaniam się Tym, którzy napotkali (i napotykają) próg zwalniający. Nawet, jeśli nie jadą samochodem 😉 Szczęśliwcy!

9c

 

A czemu jabłka na zdjęciach? Bo rosły niedaleko mojego domu rodzinnego, którego już od dawna nie ma. A drzewo nadal żyje i daje owoce. Zrywając je pomyślałam, że na chwilę zatrzymałam czas… A może to on zatrzymał mnie?

To mój próg zwalniający. Szukam kolejnego 🙂

 

14 komentarzy

  • Kasia

    Dla mnie to największa sztuka być tu i teraz i umieć złapać pędzące myśli… wciąż się tego uczę i czasami nawet wychodzi ☺ Świetny tekst☺

  • Karolka

    Oj, taaak. Ciągle gdzieś pędzimy, na nic nie mając czasu… Ja jeszcze nie znalazłam „swojej Jabłonki” , ale postaram się ją odnaleźć 😉

  • M

    Pięknie napisane 🙂 Trzeba pamiętać by zwolnić, zatrzymać się, poczuć chwilę i czerpać z niej radość. Może się zdarzyć, że okoliczności same zmuszą nas do zwolnienia i spojrzenia na świat z innej perspektywy… np z nogą w gipsie 😉

  • Ula

    Kochana bardzo mądre słowa, a jeśli chodzi o stare i niemodne telefony to „niech się wstydzi ten kto widzi”. Ja mojego staruszka „sony ericsson ” uwielbiam i niech mi służy jak najdłużej. Zresztą, szkoda życia na takie małostki bo ” w życiu piękne są tylko chwile……….”

  • Kasia- Poznaj Lazio

    Cudowna refleksja! A właśnie o tym rozmawiałyśmy dziś z moją przyjaciółką, o tym, że chcemy ( i na szczęście potrafimy) cieszyć się chwilą, obecnością osób, na których nam zależy, swoimi pasjami, wspaniałym jedzeniem, cudownymi widokami. I że do tego… wcale nie potrzebujemy tej całej technologii, nie musimy udostępnić na facebooku naszego zdjęcia ogłaszającego całemu światu, że się właśnie spotkałyśmy w takiej i takiej knajpie na pogaduszkach kobiecych, ba, zauważyłyśmy że w ciągu 2 lat zrobiłyśmy wspólnie chyba 3 wspólne zdjęcia, po prostu nie miałyśmy na to czasu, tak zawsze byłyśmy zagadane. Chyba więc potrafimy cieszyć się chwilą 🙂
    ps. aż musiałam spojrzeć na komórkę co to za model wogóle mam…… Wiem, że nokia i że biała i ma klawiaturę i brak internetu :p i wcale się jej nie wstydzę!

    • monika

      Jakie to szczęście, że są jeszcze Ludzie, którzy uczestniczą w swoim życiu jako jego główni bohaterowie, a nie fotoreporterzy… Przytulam takich Dzikusków, bo… my naprawdę nie tracimy nie mając internetu w telefonie (chociaż mój w ostatnich dniach jednak dogorywa i chyba nie będę miała wyjścia, jak rozejrzeć się za nowym…). Dziękuję z całego serca za komentarz, refleksję, bo przecież trochę „nas” jeszcze jest 😉 To pokrzepiające!

Skomentuj monika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *